Przemoc domowa a sprawy haskie.

Zdjęcie ze szlaku

Kiedy ryzyko szkody psychicznej uzasadnia odmowę wydania dziecka?

Dlaczego przemoc wobec opiekuna dotyka także dziecka

Psychologia rozwojowa nie pozostawia wątpliwości: dziecko, które regularnie doświadcza środowiska przemocowego, nawet jeśli nie jest bezpośrednio bite, ponosi koszty emocjonalne i rozwojowe porównywalne z przemocą bezpośrednią.

Lęk antycypacyjny, zaburzenia snu, wycofanie, kłopoty szkolne, obniżona samoocena i nadmierna czujność to częste konsekwencje. W języku Konwencji to właśnie materializuje „poważne ryzyko szkody psychicznej”.

Jak sądy badają wiarygodność zarzutów

Sąd rozpoczyna od oceny spójności i konsekwencji relacji.

Szuka materiału, który powstał zanim pojawił się interes procesowy. Ceni protokoły interwencji, dokumenty medyczne, orzeczenia o środkach karnych i zabezpieczających, zapisy rozmów z pedagogami lub terapeutami, a także rzetelnie przeprowadzone wysłuchania dzieci. Nie chodzi o udowodnienie przestępstwa ponad wszelką wątpliwość.
Wystarcza pokazanie realności zagrożenia i zbieżności źródeł.

Środki ochronne a realne bezpieczeństwo

Czasami pojawia się argument, że państwo zwykłego pobytu może zapewnić natychmiastowe środki ochrony, a więc ryzyko znika. Sąd sprawdza, czy owe instrumenty będą rzeczywiście dostępne od momentu przekroczenia granicy i czy obejmą nie tylko dorosłego opiekuna, ale i samo dziecko. Jeżeli ochrona jest iluzoryczna albo wymaga czasu, którego dziecko nie ma, argument bywa niewystarczający.

Rola wysłuchania dziecka

W sprawach przemocowych głos małoletniego ma szczególne znaczenie. Ważne jest, aby wysłuchanie odbyło się w warunkach przyjaznych i zgodnych ze standardami. Sąd weryfikuje spontaniczność wypowiedzi, obecność szczegółów trudnych do wyuczenia oraz brak elementów sugerujących wpływ dorosłych. Im dojrzalsze dziecko i im bardziej konsekwentne jego relacje, tym silniej rzutuje to na ocenę ryzyka.

W jednej ze spraw, które miałam okazję prowadzić, dzieci miały zostać wydane do Niemiec na podstawie Konwencji Haskiej. Jeszcze w toku postępowania jeden z rodziców opowiadał o zdarzeniach przemocowych w domu, ale nie miał „twardych” dowodów i w konsekwencji nikt mu nie uwierzył. Dzieci, w trakcie krótkiego badania przez OZSS, nie rozwinęły tematu agresji w domu, nikt o to też nie zapytał. Sąd stwierdził, że powrót wiąże się z „niedogodnościami”, ale jest zasadny. Nakaz wydania był natychmiastowo wykonalny.

Miesiąc po jego wydaniu, w innym postępowaniu sądowym, ujawniono szereg niepokojących okoliczności – dzieci, podczas przesłuchania w obecności psychologa, opisały sytuacje przemocy ze strony ojca. Opowiadały, jak chowały się pod łóżko, by uniknąć uderzeń lub uciekały do sąsiadów. Z ich relacji wynikało, że były świadkami bicia matki do nieprzytomności.

Biuro Rzecznika Praw Dziecka, analizując dokumentację ze sprawy haskiej – w tym nagrania, opinie psychologiczne i protokoły przesłuchań – wskazało, że sąd dopuścił się rażących uchybień – był zobowiązany do uwzględnienia stanowiska dzieci, a w szczególności ich sprzeciwu wobec powrotu do środowiska, w którym doświadczały przemocy.
Według Rzecznika, Sąd nienależycie zbadał kwestie stosowania przemocy, skoro poprzestał na jednej opinii OZSS, a nie zasięgnął chociażby jej uzupełnienia, nie przeprowadził wysłuchania dzieci sam.

Powyższe stanowiło podstawę do wzruszenia decyzji Sądu o wydaniu dzieci za granicę, ale walka trwa dalej.

Gdzie leży granica wyjątku

Nie każde napięcie rodzinne jest przemocą. Konwencja nie służy do sankcjonowania zwykłych konfliktów. Jeśli środowisko docelowe można bezpiecznie ukształtować zabezpieczeniami, a dziecko nie jest zagrożone utratą stabilnego opiekuna, odmowa wydania nie będzie uzasadniona. Sąd poszukuje rozwiązań pośrednich, które umożliwiają powrót przy jednoczesnym zastosowaniu środków ochrony, ale tylko wtedy, gdy nie zagraża to dobru dziecka.

Strategia dowodowa

Skuteczna argumentacja łączy trzy warstwy: przeżycia dziecka opisane własnymi słowami, profesjonalne opinie potwierdzające skutki oraz twarde fakty dokumentujące zdarzenia.

To właśnie ta triangulacja dowodowa przekonuje sąd, że ryzyko nie jest deklaratywne. Warto zadbać o chronologię: materiały sprzed sporu są zawsze silniejsze, a rozbieżności w datach i opisach osłabiają przekaz.

FAQ

Czy wystarczy pojedyncze zdarzenie? Pojedynczy incydent rzadko przesądza. Znaczenie mają powtarzalność, intensywność i kontekst.

Czy środki ochronne w państwie zwykłego pobytu zawsze niwelują ryzyko? Nie. Jeśli ich wprowadzenie jest niepewne albo odroczone, ryzyko pozostaje.

Czy dziecko musi samo zgadzać się na pozostanie? Jego zdanie nie jest rozstrzygające, ale w sprawach przemocowych często ma dużą wagę i wzmacnia obraz ryzyka.

Jeżeli sprawa dotyka zjawisk przemocowych, nie zwlekaj z zabezpieczeniem dowodów i konsultacją specjalistyczną. Kompletny materiał zwiększa szanse użycia art. 13 lit. b zgodnie z jego ochronnym celem.